29 czerwca 2022

Marsz Śledzia 2022 przeszedł po raz kolejny przez wody Zatoki Puckiej!

WYPRAWY

POWRÓT DO LISTY

Kitesurfing i windsurfing to nie jedyne atrakcje na Półwyspie Helskim dla lubiących wodę. Czy wiecie, że zatokę Pucką można przejść spacerem z Kuźnicy do Rewy, wzdłuż Ryfu Mew brodząc w wodzie? Ta wyjątkowa okoliczność do właśnie Marsz Śledzia, który odbył się w miniony weekend po raz 22! 

Tegoroczna edycja wydarzenia jakim jest Marsz Śledzia mimo tradycyjnego terminu nie odbył się w sierpniu lecz w czerwcu. Prawie stu uczestników przeszło pasem mielizn z Kuźnicy do Rewy blisko 10-kilometrową trasą. Warto stać się chociaż obserwatorem tej imprezy, bo to wyjątkowa atrakcja dla naszego regionu. Ten odcinek można pokonać na piechotę dzięki pasowi mielizn nazywanych Rywem Mew. Przepłynąć trzeba jedynie 900-metrowy fragment, gdzie przekopano łachy, by umożliwić żeglugę. W legendach przekazywanych z dziada pradziada są opowieści o misjonarzach mówią również o tych, którzy przechodzili po wodzie do miejscowości położonych na Półwyspie Helskim, robiąc tym samym niesamowite wrażenie na miejscowych mieszkańcach. Starsi mieszkańcy Półwyspu opowiadają czasami, jak to przez zatokę chodzili na skróty na drugi brzeg do kościoła. 

 

 


Pomysłodawcą Marszu Śledzia jest gdynianin Radosław Tyślewicz. W pierwszej przeprawie przez zatokę, w 2002 roku, brały udział cztery osoby. Byli to ratownicy WOPR i nurkowie z Gdyni. Z czasem impreza zaczęła zyskiwać na popularności, a do maszerujących dołączyli entuzjaści nietypowych wypraw z Polski i zagranicy, a w końcu także burmistrz Jastarni i prezydent Gdyni oraz olimpijczycy i znani aktorzy. 


Jak impreza wygląda dzisiaj?  imprezę podzielono na cztery etapy. Pierwszy to etap wiary, bo najpierw jest płytko, ale już 700 metrów dalej trzeba płynąć (styl i tempo dowolne). Potem znowu brnięcie po kolana (etap „Syndrom Mojżesza”) przez środek Zatoki Puckiej, a przy okazji oglądanie wystających z wody wraków (wśród nich okręt podwodny ORP Kujawiak). Trzeci jest „Etap Próby”, bo trzeba zjeść śledzia, zaś na końcu mamy jeszcze „Byle do brzegu”. Według organizatora ten etap to „walka o życie, tu uczestnicy muszą pokonać sztuczny przekop w mieliznach tzw. głębinkę, o szerokości od 700 m do 1400 m - w zależności od stanu wody i układu płycizn w danym roku”. Można płynąć samodzielnie (wersja ekstremalna dla prawdziwych wilków morskich) lub zostać zaholowanym na miejsce za kutrem rybackim (po 10 osób na każdy kuter). Wyjście z wody odbywa się u nasady „Szperku” Rewskiego, czyli pod piaszczystą kosą wybiegającą daleko w fale i pod krzyżem z kotwic.

 

 

Podczas marszu, uczestnicy zostali pasowani na śledzi. Głównymi celami wydarzenia jest promocja regionu i edukacja na temat ratownictwa wodnego. Wydarzenie stało się poniekąd rozpoczęciem sezonu letniego w gminie Kosakowo i odbywa się jednorazowo każdego roku.

 


Gdybyście mieli ochotę dołączyć do tej wyjątkowej wyprawy zachęcamy do zapisów na przyszłoroczną edycję. Wszystkie informacje znajdziecie na stronie organizatora:  TUTAJ